- Mów sobie co chcesz. Ja tam swoje wiem. Powiedziałabym Ci coś, ale jeszcze byś się poskarżyła, a ja nie chcę stąd wylecieć za jak to wszyscy mówią „moją niewyparzoną jadaczkę” - zaczęłam, nie żebym była zazdrosna, tylko po prostu znałam ludzi, którzy uważali się za najlepszych i trochę to mnie irytowało -.-
- …
- Teraz mowę odebrało? Dobra, nieważne... Ja jadę.
- Ale, ale – zaczęła się jąkać Kaja
- Myślałam, że się zaprzyjaźnimy, ale z przechwalającymi się nie zadaje, no może czasami. Pa... - odjechałam, a odwracając się dostrzegłam jej zdziwiony wyraz twarzy
„No i kolejny wróg” - pomyślałam...
<Kaja?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz