wtorek, 3 czerwca 2014

Od Mery CG Kai

- To może galop? - jechałyśmy na oklep, koń Kai miał uzdę, a mój Carmel był bez niczego 
-No... No... No dobrze... - odpowiedziała z niemrawą miną 
Z Carmelem świetnie współgraliśmy. W każdych zawodach w ujeżdżaniu zajmowaliśmy pierwsze miejsce. Szybko galopując popędziliśmy do przodu, zostawiając Kaję samą. Gdy już byłam na łące zatrzymałam Carmela i czekałam na moją towarzyszkę. Widziałam, że nie była zachwycona. Zauważyłam w jej oczach nutkę strachu? Chyba tak. Gdy już dojeżdżała nagle się przechyliła i spadła. 
- Wszystko ok? - spytałam 
- Tak, tak... Nie jestem najlepsza w tym... 
- Każdy jest lepszy w czymś innym. 
- No racja. - powiedziała ze skwaszoną miną 
- Świetnie jeździsz – pochwaliła mnie, wsiadając na konia 
- Dzięki. Może już wrócimy? 


<Kaja?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz