Wstałam wcześnie rano około piątej. W piżamie wyszłam na dwór, poszłam do Róży sprawdzić jak się ma.
- Witaj Różo.
Koń radośnie pokiwał głową.
- IDE, potem do ciebie wrócę.
Oddaliłam się od Róży.
Znów zasnęłam. Gdy wstałam zobaczyłam na telefonie że ktoś do mnie dzwonił pięć razy.
Od dzwoniłam w telefonie ukazał się kobiecy głos.
- Halo?
- Martina?
- Tak, kto mówi?
- Twoja mama. Wróć do nas. Proszę. Mamy dla ciebie niespodziankę. Coś o czym mażyłaś.
- Mamo, ja... A w ogóle co to?
- Zobaczysz tylko wróć.
- Rozłączyła się. - Powiedziałam do siebie.
Westchnęłam i byłam załamana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz