piątek, 30 maja 2014

Od Mery- Jak dołączyłam

W końcu wolność! Jestem w Madrycie! No może uwielbiałam LA, ale Madryt, to co innego. No może od początku zacznijmy. Jestem Mary Tail i pochodzę z LA. Uwolniłam się od rodziców! Niby tacy zapracowani, czasu dla dziecka (jedynaczki!), a tu proszę. Nie pozwalają jeździć na koniach! Nie mogą zrozumieć, że to moja pasja, moje życie, bez koni to jak bez tlenu nie mogę żyć! Grrr... No ale nic... Jestem z Carmel'em w Madrycie, zaczynam wszystko od początku. Bez rodziców, bez ich narzekania i ogólnie. Nie było mi tak trudno opuszczać LA, może przez to, że nie miałam "przyjaciół". Koń mi wystarczył i wystarcza. Właśnie przekraczam progi akademii. Carmel został zabrany przez stajennego. Jak ja nie lubię jak ktoś dotyka mojego konia -.- Może w końcu kogoś poznam? Chociaż nie sądzę, żeby ktoś zniósł mój charakter...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz